W ostatnim czasie upiekłam 2 chleby. Odświeżyłam zasuszony zakwas i kiedy już pięknie bąbelkował postanowiłam upiec pierwszy chlebek. Był to żytni chleb na zakwasie z prażonym słonecznikiem i siemieniem lnianym (
przepis tutaj). Nie wyrósł bardzo wysoko, pewnie dlatego, że chłodno w domu było, ale i tak się udał i dobrze wypiekł.
|
Chlebek odstawiony do wyrastania |
|
Po upieczeniu |
Drugi chlebek upiekłam dzisiaj. Zakwas tak mi bulgotał, że o mały włos nie uciekł ze słoika :) :
|
Zakwas uciekający ze słoika ;) |
|
Tutaj niebezpiecznie zbliżył się do brzegu słoja... |
Dlatego też wczoraj postanowiłam zrobić zaczyn i starter do chlebka z melasą i czarnuszką (
przepis tutaj). Dzisiaj rano wymieszałam wszystko łacznie z dodatkowymi składnikami, wyrobiłam i niestety ciasto nie chciało rosnąć. Przełożyłam po godzinie do foremki, przykryłam folią i ściereczką i dalej nie chciało rosnąć. Aż po 2h zaczęło :) Gdy forma się wypełniła, wstawiłam do piekarnika. Chlebek cudownie się wypiekł, ciut za bardzo z wierzchuprzyrumienił i mocno popękał, ale to pewnie z powodu zbyt długiego wyrastania. Nie szkodzi i tak jest przepyszny i smakiem podchodzi pod pumpernikiel.
|
Chleb żytni z melasą i czarnuszką |
|
Z wierzchu posypałam otrębami owsianymi |
I chlebek w przekroju. Pięknie pachnący, miąższ sprężysty, nie sypie się, nie za suchy, nie za mokry. W sam raz. Mimo, że skórka popękała mocno, to nie jest twarda, tylko lekko chrupiąca.
|
Te czarne ziarenka to czarnuszka ;) |
Pycha!
Pozdrawiam
Ibi